WSPOMNIENIE o Pani Auguście Gaża

Wygłoszone w dniu pogrzebu dnia 09.10.2021 r.

Żegnamy dziś naszą ukochaną Augustę, niezwykłą kobietę, żonę matkę czwórki dzieci, przyjaciółkę, współzałożycielkę naszego Stowarzyszenia, która była z nami od 30 lat…była darem od Boga, naszym duchowym i życiowym przewodnikiem. Od niej uczyliśmy się optymizmu i radości, kiedy ciężar trosk był kamieniem na ramionach…uczyliśmy się dziękować za wszystko, nawet za cierpienie, które – jak mawiała, też są darem i wzbogacają nasze serca. Dzięki niej kroczyliśmy przez życie z podniesioną głową, nauczyliśmy się głośno mówić o słabościach naszych niepełnosprawnych dzieci, które tak bardzo bolały…

Do Niej zwracaliśmy się po słowa otuchy i wsparcia. Czasem nie mówiac nic, jednym spojrzeniem potrafiła odczytać bolączki naszych serc. Ciepłym spokojnym słowem przynosiła ukojenie.

Przytulała jak matka…. Dla wielu z nas Nią była..

Była wspaniała matką czwórki swoich dzieci i naszą dla każdego, kto tego pragnął. Rodzina i małżeństwo były dla Niej najważniejsze. Często powtarzała, że potrzeba tu wiele wyrozumiałości, cierpliwości, że tą jedyną miłość trzeba szczególnie pielęgnować i dbać, jak o największy skarb. Być może dlatego tak godnie przeżyła smierć swojego syna i męża, bo choć były to bardzo bolesne chwile Augusta miała w sobie niezwykły spokój. Mówiła, że nie znane są nam wyroki boskie i trzeba się z nimi godzić. A potem, jak opowiadała, dziękowała Bogu że tak godnie przeszła przez te doświadczenia śmierci  i dziękowała za cudowne wspólne życie, które dane Jej było przejść z najbliższymi…

Życie Augusty było drogą prawdziwej modlitwy, To Panu Bogu powierzyła całe swoje życie z radością i trudami, które przyjmowała z pokorą. Augusta pokazała nam siłę modlitwy, jednoczyła nas na wspólnym różańcu, rozważaniach…a  potem otwierały się nasze życiowe rany i rozmowy nie miały końca….To dlatego, że kochała ludzi, umiała słuchać, była cierpliwa i serdeczna. Potrafiła powiedzieć najboleśniejsze słowa tak, że nikt nie czuł się urażnony, a przyjmował je z refleksją i pokorą. Potrafiła bezkonfliktowo rozwiązywać problemy, często wspierała nas jako mediator. Ujmowała spokojnem, rozwagą i ciepłem, które miała w sobie.

Kiedy budowaliśmy nasz Dom Kulejących Aniołów i byliśmy niecierpliwi wypatrując końca tego przedsięwzięcia, kiedy borykaliśmy się z różnymi trudnościami i brakowało sił, Ona uspokajała. Powiedziała, żebyśmy zawierzyli całą budowę Panu Bogu nie kłócąc się z Nim, nie wymagając, bez narzekań, ale z podziękowaniem na ustach i pokorą prosić o pomoc….Tak, to prawdziwa siła wiary, krórą w nas pielęgnowała, pozwoliła nam zakończyć budowę i dać tak wiele szczęścia wielu naszym dzieciom i ich rodzinom. Dziękujemy za to Augusto.

Każdy z nas poniesie dalej w swoim sercu cząstkę tego, czego nas nauczyła, co nam przekazała. Będziemy Ją naśladować i czerpać z wielu madrych słów, bo jak mówiła – miłość nigdy nie ustaj nawet, kiedy kogoś zabraknie….Była dla nas wzorem jak kochać ludzi, nie oceniać, nie szufladkować, ale kochać takimi jakimi są. Nigdy nie usłyszeliśmy by o kimś powiedziała złe słowo. Szła przez życie z dobrą nowiną o życiu, ludziach i Bogu.

Dziękujemy, że na krętych ścieżkach naszego życia Pan Bóg pozwolił nam spotkać najukochańszą i najcudowniejszą Augustę – Matkę i Misjonarkę naszego Stowarzyszenia

Do góry