OSTATNIE POŻEGNANIE PANA HENRYKA….
W dniu 5 listopada br., z ogromnym smutkiem towarzyszyliśmy w ostatniej drodze naszemu przyjacielowi Panu Henrykowi Spek.
Pożegnaliśmy wyjątkowego człowieka, który na zawsze pozostanie w naszych sercach –
sercach rodziców, podopiecznych Stowarzyszenia i pracowników.
Towarzyszył nam od lat – wspierał dobrą radą, gestem, ciepłym spojrzeniem,
ofiarnie pomagał nam w różnych trudnych dla nas sytuacjach.
Dodawał nam sił, budził nadzieję, kiedy nasze skrzydła podcinały problemy.
Nasz piękny Dom Kulejących Aniołów powstał
z wielkim udziałem i przy ogromnej pomocy Pana Henryka,
który z ofiarnością i oddaniem kibicował nam ze wszystkich sił…
poruszył „niebo i ziemię”, by dzieło naszej budowy doprowadzić do końca.
Pełen pomysłów i pozytywnej energii
istotnie pomógł nam otworzyć nasz wymarzony Dom…
Dzielił się z nami Swoją życiową mądrością, wskazywał ścieżki, którymi podążać.
Swoimi ramionami obejmował każdego, kto tylko potrzebował się przytulić,
by choć na chwilę poczuć się bezpiecznie. Był dla nas wzorem, jak kochać ludzi –
nie oceniać, szufladkować, ale kochać takimi, jakimi są…
nigdy nie usłyszeliśmy, by o kimś powiedział złe słowo…
Szedł przez życie z dobrą nowiną o życiu, o ludziach, o Bogu…
W naszych wspomnieniach jest wiele wspólnych radosnych chwil,
chwil pełnych wzruszeń, pełnych ciepła i rodzinnej atmosfery.
Był i na zawsze pozostanie dla nas
PRZYJACIELEM, WOLONTARIUSZEM I OJCEM,
światełkiem na życiowych rozdrożach,
wzorem do naśladowania jak wierzyć, jak nie tracić nadziei, jak kochać…
DZIĘKUJEMY PANIE HENRYKU…
Kulejące Anioły z Piasku
Są takie światełka, które nigdy nie gasną,
choć mrok spowija życiowe zaułki,
ramiona, które zawsze przytulają,
oczy, których blask dodaje nadziei…
to nasi przyjaciele, o których nigdy się nie zapomina…
to wspomnienia, których nigdy dosyć